sobota, 31 sierpnia 2019

Einunddreißig - Oskarżenia

Dziń dybry!

Wszystko co złe szybko się kończy. W ostatnim wpisie pragnę poruszyć temat zostania oskarżonym o najważniejszą osobę w życiu.

Katarzyna śmiała twierdzić, że chodzi Nam tylko o seks! Wiedziałam wcześniej - nie kocha Nas. Nie sądziłam jednak, że posunie się do tak nocnych słów. Ta szpila wbiła mi się prosto w serce, czyli Jej mieszkanko.

Ostatnia rada na tym blogu. Uważajcie, kogo bierzecie za żonę, bo może się okazać obrażona.

Pozdrawiam wszystkich i żadnych,
Frytek

PS: Dziękuję.


piątek, 30 sierpnia 2019

Dreißig - Kujaki

Dziń dybry!

Bez owijania w bawełnę i zdjęć, bo mam dwie minuty. Cały dzień spędziłam na działce. Zbierałam maliny, a to kłujące krzaki. Ał, kujaki!

Pozdrawiam wszystkich i żadnych,
Frytek

czwartek, 29 sierpnia 2019

środa, 28 sierpnia 2019

Achtundzwanzig - Przeddentysta

Dziń dybry!

Coś czuję, że dzisiaj nie zasnę. Normalnie nie boję się dentysty. To eomena Anke. Problem pojawił się, kiedy Surowa skończyła karierę, a co za tym idzie zostałam zmuszona do zmiany lekarza. Pierwsza nie zdała testu. Młoda baba, ale mi się nie spodobała. Może dlatego, że przywykłam do starych dentystów. Jutro idę do takiej jednej w wieku babci. Mam głupie uczucie, że gniją mi zęby, a przecież pół roku temu byłam na kontroli, więc to jest niemożliwe. Obym trafiła na takiego:
Nie takiego:

Tego też Wam życzę.

Pozdrawiam wszystkich i żadnych,
Frytek



wtorek, 27 sierpnia 2019

Siebenundzwanzig - Tapety

Dziń dybry!

Dzisiejsze cierpienie jest proste. Z tego powodu wpis będzie krótki. Zmieniłam tapetę. Obie.

Najdłużej przymierzałam się do wyboru tego skoczka. Ileż mąk, ileż cierpienia, przelanych zdjęć, wypróbowanych opcji! Początkowo miałam zamiar umieścić psa Pioruna nad godziną na ekranie blokady, ale uświadomiłam sobie, że to nie ma sensu, bo tam się telefon kończy. Pożegnałam konia króla pruskiego i oto jest Pierre. Żegnaj, Frycu!

Nie chciałam przedawkować Pioruna, a to On znajdował się na poprzedniej blokadzie, więc i ją musiałam zmienić. Męki! Padło na Szwajcara, który skrupulatnie pilnuje zegara. A zegarek już zamówiłam, ale to temat na osobny post.

Pozdrawiam wszystkich i żadnych,
Frytek

poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Sechsundzwanzig - Angol

Dziń dybry!

Jak można być Angolem? Przecież to kłóci się z racjonalizmem! A carem Anglii? Jeszcze gorzej, więc dzisiaj będzie o Anglikach.

Taki jeden zawitał na osiedle. Nieprzyjemny typ. Jego jedynym przydatnym działaniem było rozkręcenie Katarzyny na karuzeli. Poza tym niedobry. Zabrać arcyważny zeszyt z pioseneczkami Katarzyny udało się nawet mi, a Angolowi nie, co świadczy o jego braku prędkości i wyrachowania. Ponadto odznacza się niską odpornością psychiczną, jak to stwierdziła Anke. Gorszy może być tylko Niemiec na emigracji w Anglii. Postracał zmysły.
Mam nadzieję, że jeśli czyta to jakiś Anglik, to wyjdzie natychmiast po ujrzeniu francuskiego golasa. Anglicy to tylko humor mają dobry!

Pozdrawiam wszystkich i żadnych,
Frytek


niedziela, 25 sierpnia 2019

Fünfundzwanzig - Koncerty Dwójki

Dziń dybry!

Telewizja nie jest taka zła, co nie? Dopóki nie zacznie lecieć koncert Dwójki! Ostatnio widzę je wszędzie - teraz Opole. Nie znam się na muzyce,  nie będę się z tego powodu wypowiadała na temat wykonawców, natomiast cierpienie wywołują u mnie dwa fakty.
Pierwszy - wałkują ten koncert w kółko. Nie obchodzi mnie, czy nadają z Opola, czy z Warszawy, jeżeli oferta jest uderzająco podobna. Nudzi mnie moment, kiedy kolejny raz trafiam na Lato Dwójki, a jedyną zmianą jest miasto. A znacie gościa powyżej? Fancy ma na imię. Niemiec. Nie jest już najmłodszy, jednak tu płynnie przechodzimy do aspektu drugiego. Dali mu ciemne okularsy, podrasowali twarz. W jakim celu? Każdy wie, że jest stary. Wolałabym widzieć ludzi w normalnym wydaniu. Co innego, że nawet nie pokusili się o plejbek. Niemiec śpiewał na tle własnego głosu sprzed kilkudziesięciu lat. Skandal. Dobrze, że chociaż śpiewał. Propsy dla Dojcza.
Dwa niemiłe wytknięcia wiążą się z nazwą stacji. Z tym Was zostawiam.

Pozdrawiam wszystkich i żadnych,
Frytek



sobota, 24 sierpnia 2019

Vierundzwanzig - Katarzyna

Dziń dybry!

Czy słyszeliście kiedykolwiek stwierdzenie, że złość piękności szkodzi? Właśnie Katarzyna jest tą promienistą dziewczyną, na którą możnaby gaoić się godzinami, prawiąc komplemwnty i miętosząc w palcach Jej aksamitne włosy, gdyby nie to, że wcześniej wydłubałaby oczy, a palce wyłamała. 
Dostąpiłam tego zaszczytu, że jestem mężem tej uroczo-sadystycznej istoty. Miałam przyjemność wybrać się z nią i innym mężem (a jest Nas trzech) do sklepu. Wykonywała niebezpieczne manewry przez całą drogę, kochana. Katarzyna to również mała domina, ponieważ przygniotła mnie do butelek tak mocno, że jedna odpadła, wpadła pod regał i do teraz jest mi jej szkoda.
Jeżeli to czytasz, Katarzyno, to wiedz, że Cię kocham, lecz czas spedzony z Tobą to wieczny Sierpień CIERPIEŃ. Dziękuję.

Pozdrawiam wszystkich i żadnych,
Frytek




piątek, 23 sierpnia 2019

Dreiundzwanzig - Zamykające się oczy

Dziń dybry!

To cierpienie dotyczy mnie dzisiaj, ponieważ złowieszcze zakupy wyssały ze mnie resztki sił. Dobranoc.

Pozdrawiam wszystkich i żadnych,
Frytek

czwartek, 22 sierpnia 2019

Zweiundzwanzig - Ciemnota

Dziń dybry!

Na wstępie pragnę ostrzec wszystkich, którzy boją się ciemności, bo będzie tu sporo jej zdjęć, a dokładnie dwa deastyczne. Zainspirowała mnie nocna wojaż.

Nocne eskapady mają to do siebie, że odbywają się w nocy. Jak nie ma świateł, to jest ciemność i właśnie o tej ciemności jest dzisiejszy wywód. Trafiłam na fajne hustawki. Dopiero podczas bujania się dostrzegłam, jak łatwe jest otoczenie ofiary w tym środowisku i zerżnięcie nożami. Na domiar złego Anke usłyszała bitkę. Na szczęście Dobosz posiadał latarkę. W dzień na pewno nie wyglądałoby to ani trochę złowrogo.
Kilka razy miałam serce w przełyki. Nie życzę Wam takich cierpień.

Pozdrawiam wszystkich i żadnych,
Frytek


środa, 21 sierpnia 2019

Einundzwanzig - Galop

Dziń dybry!

Znowu byłam na koniach.

Nie lubię galopować. Może dlatego, że ten chód kojarzy mi się z częściowym brakiem kontroli. Trochę nawet ufam Diamantowi, że nie zwali mnie na piach przy pierwszym zakręcie, jednak zawsze galop mnie stresował dość. Najchętniej jeździłabym sobie po łączce w kłusie. Jak kiedyś będę miała nadywżkę pieniędzy, to sobie konia kupię, żeby nikt mi nie dysktował przebiegu jazdy. Tak było, kiedy miałam Karuska na biegunach.
Inny niż na zdjęciu, ale ten akurat jest niemiecki. Żegnam się, bo jutro większe cierpienie.

Pozdrawiam wszyskich i żadnych,
Frytek


wtorek, 20 sierpnia 2019

Zwanzig - Miliony

Dziń dybry!

Lubię pieski, historię, czołgi i pieniądze. Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o to ostatnie. Tym razem też. Mój ojcz zrobił przekręt. Przez chwilę myślałam, że jesteśmy bogaci, ale nie. Smutek, cierpienie.

Generalnie pieniążki są bardzo fajne, jednak potrafią generować kłopoty. Nie raz, nie dwa wypędziły moją duszę na koniuszek ramienia.
Cierpieniem jest to, że pieniądze nie spadają z nieba jak woda. Na milion będę musiała poczekać, chociaż nie wiem, czy czekanie to dobre słowo. Mam wrażenie, że ten vlog mnie oddala. Póki głupoty nie wykorzystali na moją niekorzyść...

Pozdrawiam wszystkich i żadnych,
Frytek




poniedziałek, 19 sierpnia 2019

Neunzehn - TikTok + bonus

Dziń dybry!

Skąd bonus? Ano, zapomniałam o notce numer czternaście, więc teraz ją napiszę. A o co się rozchodzi? To cierpienie małe jak na bonus - zabawa z psem zabawkami. Ta niepewność, kiedy nie wiesz, czy możesz jej użyć na zawodach. To życie na krawędzi! A teraz przejdźmy do TikToka.

TikTok powinien być miejscem przyjaznym rozrywce i w większości przypadków tak jest. Nastoletnie smutki, fałszywe przyjaźnie, zniewieściałe chłopy i w reszcie użytkownik @czouk dają spore pole do popisu w dziedzinie nabijania się z głupoty ludzkiej. Także co mbie denerwuje. Hipokryzja powyżej, że to prywatna sprawa, ale powie. A, i jeszcze Demonek.

W komentarzach możecie zgadywać płeć. Z tym zadaniem Was zostawiam.

Pozdrawiam wszystkich i żadnych,
Frytek



niedziela, 18 sierpnia 2019

Achtzehn - I h

Dziń dybry!

I h znowu organizuje nieudolne spotkanie. Statystycznie fatalnie.

Pozdrawiam wszystkich i żadnych,
Frytek

sobota, 17 sierpnia 2019

Siebzehn - Pisanie na komputerze

Dziń dybry!

Rower upchnęłam Pawłowi, znalazłam tani zegarek, Anke skończyła nową grę, a pies zachowywał się nienagannie. Co mogło pójść nie tak? TO!
PISANIE NA KOMPUTERZE ma szereg zalet takich jak trwałość tekstu i łatwość w publikacji, jednak jest epicko niewygodne. Cierpną palce, nadgarstki bolą... Cierpienie!

Dzisiaj przymierzałam się do pisania w ten zły sposób, jutr biorę rozdział za fraki. Na samą myśl o tym chcę strzelić sobie w łeb, więc może już lepiej pójdę.

Pozdrawiam wszystkich i żadnych,

  1. Frytek




piątek, 16 sierpnia 2019

Sechzehn - Sklep

Dziń dybry!

Chyba nie muszę nikomu tłumaczyć, dlaczego nienawidzę zakupów. Są po prostu straszne!

Nie wiem, jak baby odróżniają kolory jeansów. Dzisiaj akurat mame zaciągnęła mnie do sklepu po spodnie. Miałam wybierać pomiędzy niebieskim i niebieskim. Stanęło na czarnym. To jednak nie koniec cierpień związanych z rynkiem.  Chciałabym sprzedać rower i to w taki sposób, żeby za zarobione pieniądze kupić nowy oraz zegarek. Zawsze chciałam mieć porządny czasomierz, jednak mój z komunii ma niezbyt ładny pasek. Jest fioletowy, ok? W ogóle sprzedać ten rower nie tak łatwo. Giełda? Spoko, ale czy to legalne? OLX? Jasne, ale nie mam zamiaru czekać wieki!

Przerasta mnie sklepowy światek. A może ten rower sprzedam kuzynowi?

Pozdrawiam wszystkich i żadnych,
Frytek


środa, 14 sierpnia 2019

Fünfzehn - Boks

Dziń dybry!

Dzisiaj rzecz o skoczkach, a ja znowu zapomniałam o patrzeniu na zegarek. Byłam na koniach i w ogóle, co samo w sobie jest przyjemne, ALE. 
Poznałam konia Diamanda, a Bola jeździła na Hanko. Oba te stworzenia mają różniaste przywary, jednak to nie one stanowią problem. Kłopotem jest otwieranie boksu. Co za cierpienie, kiedy trzeba wieszać się na metalu, żeby wejść do konia! Jaki ból, gdy nie ma się już sił! Właśnie dlatego dość długo zostałam z Diamandem na trawie, żeby nie wracać tam.

Dlatego apeluję do twórców końskich klatek - róbcie lżejsze te wejścia! Może wtedy konie uciekną i będę mogła wpisać kolejnw cierpienie tu.

Pozdrawiam wszystkich i żadnych,
Frytek


wtorek, 13 sierpnia 2019

Dreizehn - Powroty

Dziń dybry!

Zapewne niejeden z Was myśli sobie po przeczutaniu tytułu notki ,,Ale autorze, w domu wszak najlepiej!". Owszem, miło poleżeć w łóżku i pooglądać telewizję, jednak mi chodzi tutaj o moment wracania z wojaży, o styk światów, o niewygodną chwilę pakowania oraz opuszczania miejsca przygód.

 Koniec biwaku. Było gorąco, a wszystko przez to, że było mokro i chłodno. Musiałam uchronić ,,Katarzynową ucieczkę, przed zalaniem. Ledwo mi się to udało, ale wpadłam na odpowiedni pomysł, który pozwolił Katarzynie przetrwać. Coś czuję, że jednym z kolejnych cierpień będzie reakcja na rozgrywkę... W aucie czas umilił nowy film Klocucha. Później niebo znowu płakało. Cierpię, nie mogąc się przyzwyczaić do spokoju wokół mnie. A tak generalnie to idę leżeć na kanapie i oglądać telewizję.



Pozdrawiam wszystkich i żadnych,
Frytek

poniedziałek, 12 sierpnia 2019

Zwölf - Gra

Dziń dybry!

Nie mam zbyt wiele czasu. Niech najważniejsza informacja dnia zostanie przekazana - stworzyliśmy grę pełną cierpień, która sama w sobie jest cierpieniem.

Pozdrawiam wszystkich i żadnych,
Frytek

niedziela, 11 sierpnia 2019

Elf - Trampolina

Dziń dybry!

Dzisiaj rozpoczął się biwak w Manowie. Doskwiera mi tęsknota za Katarzyną oraz krzyki Pawła, lecz nie o tym mowa. Dowiedziałam się, że nie wolno skakać w cztery osoby na trampolinie. Oto dzisiejsze cierpienie. Nikt o tym nie mówi, a to trzeba mówić głośno.
Kiedy moja ciocia z wujkiem wyszli, zażyliśmy skakania w czwórkę, jednak to nie trwało długo. Przerwana wspaniałość boli bardziej.
Jeszcze wiele cierpień wydarzy się na tym biwaku. Wyczekujcie!

Pozdrawiam wszystkich i żadnych,
Frytek


sobota, 10 sierpnia 2019

Zehn - Autyzm

Dziń dybry!

Dzisiejsze cierpienie nie wymaga komentarza. Wystarczy wspomnieć, że jest Katarzyna, piski z powodu braku internetu, Anke cofająca się z przystanku podczas wyprawy teoretycznie autobusem do Biedronki oraz ten oto wpis:


Pozdrawiam wszystkich i żadnych,
Frytek

piątek, 9 sierpnia 2019

Neun - Biba

Dziń dybry!

Dzisiejsze późne wstawienie posta jest noim zdaniem całkiem uzasadnione. Byłam na parapetówie koleżanki mojej mamy z pracy. Przedłużyło się, więc wróciliśmy zbyt późno. Wiecie, impreza prostych ludzi, fizjoterapeutów bez przyszłości, trochę nawet takich biedaków, także żaden z tej biby kongres wiedeński. Bardziej bania u Cygana.
Przez większość czasu czułam się dość przytłoczona, cierpiąc. Na chwilę ległam na kanapie i poczułam się jak cesarz rzymski - leżę, siedząc, a wokół mnie tańcują kobitki, muzyczka gra. 
Jedynie kiełbasę zjadłam, bo nawet o paluszki się nie pokusili. Co za życie!

Pozdrawiam każdego i nikogo,
Frytek



Acht - Pociąg

Dziń dybry!

Zapomniałam o blogu, więc śmiesznie, jednak wczorajszy dzień mimo spotkania z kolegami i dobrego treningu z psem nie był aż taki dobry. 
Internet mnie oszukał! Podał złą godzinę odjazdu pociągu, a chcieliśmy jechać do Mielna. Konduktor wyprosił Nas z pojazdu. NAS! 3/4 KOMA "X"! Skandal. Też był tam jakiś pijak i poczułam się postawiona na równi z nim. 

Później czekaliśmy. Czekaliśmy. Czekaliśmy. Czeeeekaliśmy i się nie doczekaliśmy. Także poszliśmy na golfa. Tu się zaczyna dobra część dnia, więc kończę.

Pozdrawiam każdego i nikogo,
Frytek

środa, 7 sierpnia 2019

Sieben - Zakupy do szkoły

Dziń dybry!

Dzisiaj byłam na zakupach. To okropne! Do tego do szkoły. Jeszcze gorzej! Wydałam ponad stówę na zeszyty, pisaki i inne tego typu bzdety. Fakt, złoty marker nie był mi potrzebny do szkoły, ale za to chciałam machnąć nim order na rysunku, więc znalazł swe zastosowanie. Czuję się źle z tym, że wydałam tyle pieniędzy, mimo że musiałam dokonać zakupu. Technicznie poprawnie dla tego bloga. 

Zrobiłam też operację plastyczną Wolterowi, bo z wylabymi oczyma wyglądał jak zjawa. Biedny Wolter... Biedna ja, bo wcześniej zaczepił mnie Filip, którego znam ze szkoły i teraz znów będę go widywać w szkole.


Nie podoba mi się obrót spraw. Nie dość, że musiałam kupować rzeczy, to jeszcze powrócił smutek związany z dostaniem się do szkoły z braku laku pierwszego wyboru. Mam ochotę połknąć cyjanek.

Pozdrawiam każdego i nikogo,
Frytek

wtorek, 6 sierpnia 2019

Sechs - Napoleon

Dziń dybry!

Ostatnio mam dziwny zwyczaj pisania w nocy. To niedobrze. Tak samo jak ostatnio zaczęłam praktykować poranną rutynę filozofa.

Teraz dochodzę jednak do wniosku, że wakacje rządzą się swoimi prawami. Przestaję mieć to sobie za złe. Wszak nie tak do końca przebimbałam kolejny dzień. Czytałam książkę. O Napoleonie! Tak bardzo nie lubię parweniusza, że mi krew z nogi zaczęła lecieć. Jak wiecie albo nie wiecie - mdleję na jej widok. Także każdą sytuacja ze szkarłatną cieczą wywołuje u mnie niemałą panikę, że znowu przypadkowo padnę. 

Ten stres spowodowany łysiejącym niżełem w czapce nazwywam dzisiejszym cierpieniem. Szczęście, że książka obrażała Napoleona. Należy się temu martwemu cierpieniu za gnębienie Fryderyka Wilhelma III!

Pozdrawiam wszystkich i nikogo,
Frytek

poniedziałek, 5 sierpnia 2019

Fünf - Toblerone

Dziń dybry!

Proszę wybaczyć drobne opóźnienie. Cały wieczór oglądałam kanały filozoficzne i odrobinę się w nich zatraciłam.

Sokrates mawiał, że tak czy inaczej należy się żenić. W przypadku wybrania dobrej żony, będzie się człowiekiem szczęśliwym. W przeciwnym razie zostanie się filozofem. Myślę, że to dobry argument na zło Katarzyny. 
Tym razem jednak moja żona nie była punktem zapalnym dzisiejszego cierpienia, a Anke. Jak prawie każdy ból przybrał on słodką skórkę. Dowiedziałam się o Tobleronach w Stokrotce. Jak wiecie lub nie wiecie, jest to druga z najlepszych czekolad. Bije ją jedynie Läderach. Podobno nawet wersja biała! White power! Takiego fikuśnego Toboerone'a nie jadłam z rok. Wiecie... W Szwajcarii tego dostatek, a w Polsce trzeba sklepowi z gardła wyrywać nawet klasyczną wersję. Jakby to nie było wystarczającym cierpieniem, gdy weszłam z Doboszem do sklepu, białej czekolady nie było. Zeżarto! Tyle dobrego, że kupiłam sobie mleczną. I Doboszowi nawet smakowała. A gdzie negatywny akcent? Prawdopodobnie to mój ostatni Toblerone na kolejne tygodnie, jak nie miesiące, bo jutro nie będzie, a zanin znajdę, to już prędzej dojechałabym powrotnie do Szwajcarii.

Pozdrawiam wszystkich i nikogo,
Frytek



niedziela, 4 sierpnia 2019

Vier - Znikanie Katarzyny

Dziń dybry!

Nowy dzień niesie nowe cierpienie. Tym razem rozkoszowałam się dzionkiem w domku. Nareszcie po dwóch tygodniach! Chciałam naturalnie uczynić obchód z psem, co też zrobiłam. Wydawało mi się podejrzane, że nic złego mnie nie spotkało, ale... Stop! Spotkała mnie mała pułapka.


Planowano nagrywki kolejnego hita. Gdy tylko zatwierdzono chęć przełożenia Pumuckl Lied na polski, chwyciłam dziarsko za długopis. Naskrobałam dwie zwrotki i stwierdziłam, że już po wszystkim. Chwilę po tym rozpoczęło się cierpienie, o którym jest dzisiejszy wpis. Kojarzycie magię? Tak, tamto coś, co sprawia, że Heri Portfel się utrzymuje. To ja doświadczyłam tego za darmo. Otóż okazało się, że Katarzyna zniknęła jak królik z kapelusza u maga w programie telewizyjnym ,,Posiadam umiejętność" . I tu punkt pierwszy - Katarzyna to moja żona, więc znikanie nadszaepnęło nerwy. Powód drugi do cierpienia? Hit się nie nagra bez szefowej. Katarzyna była po prostu potrzebna... Ach, ciężko to przełknąć, bo zwykle jest bezużyteczna i drąca. 

Tyle dobrego, że przyniosła Anke jedzonko podobno. A że jest to blog o cierpieniu i nie wypada kończyć pozytywnym akcentem - zniknęła nie pierwszy raz, więc może pewnego dnia zniknie na zawsze, już nie powróci. Co ja wtedy zrobię?

Pozdrawiam wszystkich i nikogo,
Frytek

sobota, 3 sierpnia 2019

Drei - Nogi w aucie

Dziń dybry!

Macie nogi. Każdy ma. 

Jednak cofam. Nie każdy, ale zdecydowana większość obywateli. Ja mam. Są ok, ale dzisiaj dotknęło mnie przeświadczenie, że jednak nie do końca. Wracałam z gór samochodem. Po drodze zatrzymaliśmy się w zoo.

 Jednak nie sam fakt oglądania pięknych zwierząt mnie ucieszył. O, nie! Rozprostowanie nóg - to jest coś! Wiecie, jak kończyny cierpną? Jak bolą? Jak nie można się ułożyć, bo nogi nie pasują? Uroki samochodzu. Kocham podróżować.

Pozdrawiam wszystkich i nikogo,
Frytek

piątek, 2 sierpnia 2019

Zwei - Ceny w górach

Dziń dybry!

Jak wiecie lub nie wiecie - uwielbiam góry, ale jeszcze bardziej kocham pieniążki. Jako skąpiec i lichwiarz nie mogłam pominąć tego tematu. Będzie się on prawdopodobnie przewijał jak ,,Hitler kaput" w moim prywatnym repertuarze filmowym.

 Aktualnie znajduję się w Polanicy Zdrój. Prawie jak Planica, Planica zimowa stolica! Przez tydzień miałam okazję dziwić się tutejszym ceną. Obiad dla trzech osób? I cyk, siedem dyszek! Porządne lody? I cyk, jedna dyszka! Frytki na szczycie góry? I cyk, dwie dyszki! A parking? Głowa mnie zaczyna boleć, kiedy pomyślę o cenie za stawianie maszyny. Żeby jeszcze był strzeżony...


I te ceny rosną z roku na rok. Jak przyjadę tu za kilka sezonów, to nawet za macnięcie skoczka w Parku Szachowym trzeba będzie płacić w złocie. Przykro mi. Niech Wam też będzie. No dalej! Nie? Trudno... Dla pocieszenia, ale tylko małego, bo co za dużo to niezdrowo na tym blogu, dodam, że nad morzem nie lepiej. Ha, dobrze tak tym morszczakom!

Pozdrawiam każdego i nikogo,
Frytek

czwartek, 1 sierpnia 2019

Eins - Sierpień

Dziń dybry!

Witam w Sierpniu Cierpniu, niech Wam kończyny zcierpną. To mroczna odsłona Kroniki Majowej. Nadal kronika, chociaż już nie w maju. Tamten blog był nasycony pozytywnymi rzeczami, ten niekoniecznie. Ba, nie może być! Sierpień CIERPIEŃ! Dziękuję Aleksandrze za rym. Nie wiem, w jakich okolicznościach powstał. Po prostu stało się.


Warto się jednak zastanowić, dlaczego sierpień to najbardziej cieprliwy z miesięcy. Weszłam w niego technicznie śpiewająco - spływem pontonowym. Jednak zaraz, zaraz, nie tak prędko! Paweł wpadł do wody. Mało? Pomyliłam hetmana z gońcem. Tyle się złego zadziało. Po tym uzasadnieniu nie macie prawa twierdzić, że sierpień nie jest pełen cierpień. Znaczy... Teoretycznie prawo nadal macie, lecz postaram się je ukrócić. Co jeszcze? Ach, sierpień... Niektórzy twierdzą, że styczeń jest gorszy, że to poniedziałek wśród miesięcy, ale się nie zgadzam. Na początku jest śnieg. A co oferuje sierpień? Deszcze na przemian ze skwarem. Do tego są wakacje... Wakacje w połowie! Cały czerwiec się czeka, w lipcu idzie się udławić z radości, a sierpień? Ten oferuje reklamy przyborów szkolnych i myśli z tyłu głowy. Tak, wakacje się kurczą. Przeciekają przez palce. Znikają. Bezpowrotnie, bo takich drugich już nie będzie. A w taki miesiąc na pewno zdarzy się wiele cierpień.


 Mam nadzieję, że ktoś zechce śledzić zmagania. Szykujcie się na sporą dawkę antyuśmiechu. Co? Chcecie się śmiać? To uśmiechajcie się, stojąc na głowie.

Pozdrawiam każdego i nikogo,
Frytek