Na wstępie pragnę ostrzec wszystkich, którzy boją się ciemności, bo będzie tu sporo jej zdjęć, a dokładnie dwa deastyczne. Zainspirowała mnie nocna wojaż.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijh-HH541U_vGRA7Bomd_dlo_ma06xF7T6lI9-32S8H70-vpoQa7wS87TJs3HKt8WhmtEGOiIJpahM7AQGm550nA107z7w93MIH3N7V0YRd7QdrbzQKvWxCxEOR_lNNQirVAX3RIlJjLQ/s1600/images+%252826%2529.jpeg)
Nocne eskapady mają to do siebie, że odbywają się w nocy. Jak nie ma świateł, to jest ciemność i właśnie o tej ciemności jest dzisiejszy wywód. Trafiłam na fajne hustawki. Dopiero podczas bujania się dostrzegłam, jak łatwe jest otoczenie ofiary w tym środowisku i zerżnięcie nożami. Na domiar złego Anke usłyszała bitkę. Na szczęście Dobosz posiadał latarkę. W dzień na pewno nie wyglądałoby to ani trochę złowrogo.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSgN0qYRRBLVpZ5Ldh9s3Hh_D7aGlq0fOPBGHLnidPJ-hy0vEA1RBIZ6k7HznlLTznAupXl3Id8Bc__ph4sYg24q0A8iTeVq9ciqZAkWGtVaBztgNsAfRKXq8WN-av5mfrxHH1EeDyO9Q/s320/face-in-the-dark-1434429.jpg)
Kilka razy miałam serce w przełyki. Nie życzę Wam takich cierpień.
Pozdrawiam wszystkich i żadnych,
Frytek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz