Proszę wybaczyć drobne opóźnienie. Cały wieczór oglądałam kanały filozoficzne i odrobinę się w nich zatraciłam.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRn2mFmS8eYbWZNf7VJn72PaljW93DM3W8-IF2eKveu6lXeaMMFcActv3MvKNISH70D_QIpeMROw8Sh53q4ZSqAOwTm8NQ3zxi4cXm9jIA1nP-LGdlB7P4nYUUN0DibHZioDOSv9wFiQM/s320/AdobeStock_184413250.jpg)
Sokrates mawiał, że tak czy inaczej należy się żenić. W przypadku wybrania dobrej żony, będzie się człowiekiem szczęśliwym. W przeciwnym razie zostanie się filozofem. Myślę, że to dobry argument na zło Katarzyny.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiG_5XAjekMu7W6RzokCIhbQuGdyBBWo4K3wFD7G2kjX_Gejnm6w_6NYfT-ilV_L0keDI5RUeZKZA88GGImLKnNNljvU-gYux4E_sl2qAu86N2l25vz1zRTEQudQpXqxe_F5LyeHkParyQ/s320/jego-%25C5%25BCona-argumentuj%25C4%2585c-para-arab-zbiory-fotografii_csp17642706.jpg)
Tym razem jednak moja żona nie była punktem zapalnym dzisiejszego cierpienia, a Anke. Jak prawie każdy ból przybrał on słodką skórkę. Dowiedziałam się o Tobleronach w Stokrotce. Jak wiecie lub nie wiecie, jest to druga z najlepszych czekolad. Bije ją jedynie Läderach. Podobno nawet wersja biała! White power! Takiego fikuśnego Toboerone'a nie jadłam z rok. Wiecie... W Szwajcarii tego dostatek, a w Polsce trzeba sklepowi z gardła wyrywać nawet klasyczną wersję. Jakby to nie było wystarczającym cierpieniem, gdy weszłam z Doboszem do sklepu, białej czekolady nie było. Zeżarto! Tyle dobrego, że kupiłam sobie mleczną. I Doboszowi nawet smakowała. A gdzie negatywny akcent? Prawdopodobnie to mój ostatni Toblerone na kolejne tygodnie, jak nie miesiące, bo jutro nie będzie, a zanin znajdę, to już prędzej dojechałabym powrotnie do Szwajcarii.
Pozdrawiam wszystkich i nikogo,
Frytek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz